|
|||||
ks. Janusz A. Ihnatowicz |
|
|
|
|
|
DLACZEGO PREZBITER NIE MOŻE UDZIELAĆ ŚWIĘCEŃ? BISKUP I PREZBITER W PIERWOTNYM KOŚCIELE Św. Jan Chryzostom, wyjaśniając dlaczego autor pierwszego listu do Tymoteusza pomija prezbiterów i od biskupa bezpośrednio przechodzi do diakona, pisze: „Nie wiele bowiem różni prezbitera od biskupa. Obaj podjęli obowiązek nauczania i obaj przewodniczą Kościołowi: dlatego co powiedział o biskupach, odnosi się także do prezbiterów. Bowiem tylko we władzy udzielania święceń biskupi górują nad prezbiterami”. Św. Hieronim formułuje to jeszcze dobitniej: „Cóż bowiem, prócz udzielania święceń, czyni biskup, czego nie może czynić prezbiter?”. Już na początku trzeciego wieku Tradycja apostolska stwierdza to wyraźnie. Czy jest to jednak późniejsze ograniczenie, z natury raczej kanoniczne, jak wielu uważało w Kościele zachodnim, czy leży poza tym istotna, apostolskiego pochodzenia różnica między obiema posługami? W obecnym szkicu pragnę poszukiwać na to pytanie odpowiedzi przez odczytanie podstawowych dla tego tematu tekstów od pierwszego do trzeciego wieku. Problem komplikuje to, iż przynajmniej w niektórych tekstach chrześcijańskich, ogólnie datowanych na ostatnie dziesięciolecia pierwszego wieku, dwa terminy, presbyteros (starszy) i episkopos (nadzorca, opiekun, gwardian) wydają się synonimami, przynajmniej w tym sensie, że odnoszą się do tej samej grupy ludzi. Stąd można podejrzewać, że mamy tu do czynienia z ewolucją, gdzie z jednego urzędu wyłoniły się dwa. Hipotezą roboczą tego artykułu jest propozycja Colsona, że właśnie było odwrotnie: to w osobie biskupa połączyły się dwie różne posługi istniejące w czasach apostolskich i sub-apostolskich. PREZBITERZY-BISKUPI I „WYBITNI MĘŻOWIE” Dzieje apostolskie wspominają prezbiterów w Kościele jerozolimskim. Razem z Piotrem, Jedenastoma i Jakubem, którego Łukasz przedstawia jako zwierzchnika owego Kościoła (por. Dz 12,17), biorą udział w decyzji na temat nawróconych z pogaństwa (15, 1-29). To im chrześcijanie antiocheńscy posłali jałmużnę dla biednych Jerozolimy (11, 30). Pojawiają się oni także w Kościołach św. Pawła (Dz 14, 23; 20,17.28; Tt 1,6-7; 1 Tm 3,1-7; 5,17-19). Ci prezbiterzy nazwani są także biskupami, bo chyba chodzi o jedną grupę ludzi. Najczęściej tłumaczy się tę podwójność tym, że presbyteros pochodzi z kręgów judeochrześcijańskich, a episkopos pojawiło się wśród chrześcijan nawróconych z pogaństwa, kontakty między oboma grupami doprowadziły do używania obu przez wszystkich. (Jednak Didache, ogólnie uznane za tekst pochodzenia judeochrześcijańskiego, zna tylko biskupów i diakonów, a nie prezbiterów.) List Kościoła Rzymskiego do Kościoła w Koryncie, znany w Tradycji jako Pierwszy List św. Klemensa, a są dobre powody by nie odrzucać jego autorstwa, jest dla naszych rozważań szczególnie wartościowy, bo sprawa biskupów-prezbiterów jest zasadniczym jego tematem, a cieszył się, zwłaszcza w starożytności, ogromnym poważaniem, uważany za jedno z pism apostolskich. Do Rzymu doszła wieść, że „Kościół w Koryncie przez jedną czy dwie osoby buntuje się przeciw swym prezbiterom” (47,6); ten bunt doprowadził do pozbawienia ich biskupstwa (44,5). Klemens nazywa to „wstrętnym i bezbożnym buntem” (1,1), a nawet „grzechem” (44,4). Wzywa Koryntian by powrócili do posłuszeństwa. Prezbiterzy piastują swój urząd z nadania apostolskiego: „Nauczając po różnych krajach i miastach spośród pierwocin [swojej pracy] wybierali ludzi wypróbowanych duchem i ustanawiali ich biskupami i diakonami dla przyszłych wierzących” (42,4). Tak więc od samego początku Apostołowie nadali Kościołowi zwierzchników, a zrobili to, by przeciwdziałać sporom o godność biskupią, jakie z objawienia Chrystusa przewidzieli (44,1). I tak miało być już zawsze. Apostołowie, pisze Klemens „później dodali zasadę, że kiedy oni umrą, inni wypróbowani mężowie mają przejąć ich posługę (leitourgia)” (44,2). Ta zasada, jako część apostolskiej misji, była „z woli Bożej” (42,1-2), a więc istotnym elementem tego, czego Bóg chce dla Kościoła. Jak już zapowiedział przez proroków: „Ustanowię biskupów ich w sprawiedliwości, a diakonów ich w wierze (42,5)”. Ta wizja Kościoła odpowiada teologii Klemensa, wedle której Bóg jest Bogiem porządku. Hierarchiczna struktura Kościoła odbija porządek całego stworzonego świata (20,1-12). Takiego porządku Bóg się domaga w kulcie sobie oddawanym. Tak było w Świątyni Starego Przymierza (40,1-3). Bóg nie tylko określił czasy i miejsce składania ofiar, ale ustanowił też hierarchię kapłańską, której każdy stopień miał właściwą sobie posługę (leitourgia)”. Tak ma być i w Nowym Przymierzu. Każdy winien zabiegać o to, by „podobać się Bogu, tam gdzie go postawiono … nie przekraczając reguł określających jego miejsce w służbie Bożej (leitourgia)” (41,1). I okazywać „posłuszeństwo temu ze swoich bliźnich, który został obdarzony stosownym charyzmatem” (38,1). Podział posług w Kościele jest, więc, sprawą charyzmatu. A to znaczy nie tylko, że instytucja prezbiteratu jest z woli i prawa Bożego, lecz każdy, kto tę posługę podejmuje, podejmuje ją dlatego, że Chrystus mu udzielił tego charyzmatu. Lecz dla Klemensa, tak jak dla autora listów pasterskich, otrzymuje się ten charyzmat przez „nałożenie rąk” apostolskich (por. 1 Tm 4,14; 2 Tm 1,6). Jak miało być po apostołach? Jeśli jednak urząd prezbiterów ma trwać w Kościele, do kogo należy prawo ich ustanawiania po odejściu Apostołów? Klemens pisze już w takiej perspektywie. Prezbiterzy w Koryncie usunięci od władzy byli „wyznaczeni przez Apostołów lub też później przez innych wybitnych mężów (ellogimôn andrôn)” (44,3). Kim byli ci „wybitni mężowie”? Klemens milczy na ten temat. Niektórzy, powołując się na takie teksty jak instrukcja w Didache, datowanej na drugą połowę pierwszego wieku, „wybierzcie sobie biskupów (episkopous) i diakonów” (15,1), uważają, że chodzi tutaj o jakichś wybitnych członków miejscowego Kościoła, być może już wcześniej ustanowionych prezbiterów. Że miejscowa wspólnota miała coś do powiedzenia, jest jasne. Sam Klemens pisze, że prezbiterzy byli ustanowieni „za zgodą całego Kościoła” (44,3). Jednak czy należy zakładać, że władza Apostołów ustanawiania prezbiterów-biskupów przeszła na lokalny Kościół, że stał się on autonomiczny w ustanawianiu sobie zwierzchników? Nie wydaje się, by Klemens miał to na myśli. Podkreśla on, że Apostołowie ustanowili osobiście pierwszych prezbiterów właśnie po to, by uniknąć sporów co do godności biskupiej. A więc pokój w tej dziedzinie zależał od tego, że ktoś „z zewnątrz” o tym ostatecznie decydował. Dlaczego chciałby Klemens zwrócić to lokalnym gminom? Jak zauważa Colson, jeśli coś takiego przepisywała „zasada” Apostołów, to Kościół rychło ją porzucił: biskupi w drugim wieku byli ustanawiani nie przez miejscowe wspólnoty, lecz przez innych biskupów „z zewnątrz”. Zauważmy też, że Klemens traktuje decyzje tych „wybitnych mężów” na równi z decyzją samych Apostołów. Kim mogli oni być? Trzeba tutaj wyjść poza nasz tekst. Prezbiterzy nie byli jedynymi ludźmi obdarzonymi autorytetem w Kościele pierwszego wieku. Tak więc mamy apostołów, proroków, nauczycieli, ewangelistów. Wszyscy oni zasadniczo byli wędrującymi misjonarzami, nie związywali się z jakąś jedną wspólnotą, nie byli jej prezbiterami. Specjalnie ważni dla nas są apostołowie. Często na listach są ustawiani jako „pierwsi”, za nimi idą prorocy i nauczyciele (1 Kor 12, 28; Ef 2, 20; 4, 11) Często wymieniani są razem. W Didache apostołowie są w jakimś stopniu nawet utożsamiani z prorokami (11, 3-6). Euzebiusz przechował pamięć o działających na przełomie pierwszego i drugiego wieku, ludziach „należących do pierwszej rangi (taxis) w sukcesji apostolskiej”. Oni budowali na fundamentach Kościołów założonych wszędzie przez Apostołów. Jak pierwsi Apostołowie, pisze Euzebiusz, posłuchali wezwania Pańskiego i porzuciwszy wszystko podjęli działo ewangelistów. Być może zbyt dopasowując ich działalność do działalności św. Pawła, twierdzi, że ich celem, jak Apostołów, było jedynie zakładanie fundamentów wiary. Gdy tego dokonali, ustanawiali tam pasterzy, którym poruczali troskę o nowo-nawróconych i szli dalej. Euzebiusz wymienia: Ignacego antiocheńskiego i Klemensa, którego w drugim wieku Klemens aleksandryjski nazwie „apostołem”. Ireneusz widzi w tych uczniach apostolskich, których też nazywa prezbiterami, uprzywilejowanych świadków Tradycji apostolskiej. Według Didache zadaniem wędrujących apostołów i proroków było nie tyle nawracanie i zakładanie nowych Kościołów, co nauczanie i utwierdzanie już istniejących chrześcijańskich wspólnot (11,4-6). Co więcej, jeśli można apostołów utożsamiać z prorokami (por. 11,6), niektórzy z nich osiedlali się na stałe w wybranych przez siebie wspólnotach (13,1). To ich posługę (leitourgia), zwłaszcza w Eucharystii, mieli spełniać biskupi i diakoni wybrani w poszczególnych Kościołach (15,1). Jaką rolę w ich ustanowieniu ci prorocy spełniali, tekst nie mówi. Być może, że rzucają na to światło Listy Pasterskie. Tymoteusz i Tytus, a ci najwyraźniej zaliczają się do owych bezpośrednich uczniów apostolskich, zwanych też apostołami, mają zadanie dozorowania, nauczania i karcenia wspólnot na pewnym terytorium (jeden w Efezie, a drugi na Krecie), by zachować je w wierności nauce apostolskiej (tak jak to czyni Klemens). Co więcej, mają tam ustanawiać biskupów i diakonów spośród wypróbowanych mężów (Tt 1, 5; może 1 Tm 5, 22), inna analogia do Klemensa. Colson uważał, że „wybitni mężowie” Klemensa to właśnie ci apostolscy uczniowie. Dlaczego jednak Klemens używa ogólnego i niekonkretnego terminu „wybitni mężowie”? Być może, że zaczęto unikać używania nazwy „apostoł” na określenie współpracowników Apostołów. Może dla podkreślenia wielkości czcigodności Wielkich Apostołów, zwłaszcza, że różni fałszywi apostołowie przypisywali go sobie (por. Ap 2,2). Klemens używa nazwy „apostoł” tylko o Dwunastu i Wielkich Apostołach, takich jak Paweł. I nie wydaje się, by jakiś specjalny termin był powszechnie używany na określenie ich funkcji. A więc możliwy wniosek: prezbiterzy nie byli następcami apostołów, lecz przywódcami lokalnych wspólnot zależnymi od apostołów lub później od delegatów apostolskich, takich jak Tymoteusz i Tytus,. Tylko ci ostatni mieli prawo ustanawiania prezbiterów-biskupów dla lokalnych Kościołów. To w nich pełnia władzy apostolskiej trwała w Kościele. Gregory Dix sugeruje, że Klemens, uczeń i Piotra i Pawła, a więc Apostołów Kościoła rzymskiego, był takim regionalnym mężem apostolskim dla Rzymu. A być może, że z tego samego powodu i dla Koryntu. Stąd jego prawo do interwencji. Co o tym sądzić? Listy pasterskie wskazują na istnienie takich mężów. A także, jeśli datować je na okres po-apostolski, także na to, jak sugerują niektórzy, że próbowano kwestionować ich kompetencje. Czy Paweł miał tylko dwu takich pomocników i tylko dla dwu regionów? Nie jest wykluczone, że i inni apostołowie misjonarze ich mieli także. Colson i Dix uważają, że ta hipoteza najlepiej tłumaczy różnice w starożytnych tradycjach o miejscu Klemensa na listach biskupów Rzymu. Sugerują, że w Rzymie u schyłku pierwszego wieku ważną rolę grały dwie osoby: przewodniczący kolegium prezbiterów (a istnienie takiego w każdym Kościele jest prawdopodobne), oraz Klemens, regionalny delegat apostolski, obaj ustanowieni przez Piotra. Do obu pasował tytuł biskupa w jego pierwotnym znaczeniu. Gdy nowe znaczenie tego słowa się ustaliło, a o dawniejszym zapomniano, powstał problem wyjaśnienia miejsca Klemensa w systemie biskupów. Jest to naturalnie tylko hipoteza, lecz nie można jej odmówić prawdopodobieństwa. Ma też tę zaletę, że nie zmusza nas do „zbyt uproszczonego”, jak to nazwał Francis Sullivan, pojęcia sukcesji apostolskiej, według którego Apostołowie w każdym Kościele założonym przez siebie wyświęcili biskupa w dzisiejszym tego słowa pojęciu jako swojego następcę, a jednak zachowuje tradycyjne tej sukcesji zrozumienie: Apostołowie ustanowili konkretnych ludzi jak swych delegatów i następców. rola prezbiterów-biskupów Trzeba jednak stwierdzić, że i biskupi późniejszych czasów i prezbiterzy, rozpoznaliby siebie w zadaniach i roli w Kościele przypisanych owym prezbiterom pierwszego wieku. Kościół jest jednym ciałem, „które tworzymy razem w Chrystusie” (38,1). Lecz jedność ta to nie tylko jedność żyjących członków Kościoła między sobą. Jest to także jedność z Apostołami, jedność w tej samej wierze: wiara Apostołów trwa w Kościele. Tej jedności specjalnym narzędziem są prezbiterzy-biskupi. Jak powiada Colson, w episkopacie Tradycja Apostołów trwa w Kościele. Z tego powodu jedność z apostołami zachowana jest przez posłuszeństwo wszystkich prezbiterom. Posłuszeństwo im jest warunkiem tej zgody (homonoia), bez której największe nawet cnoty i charyzmaty obrócić się mogą ku potępieniu (21,1; por. 20,1l). Dlatego konieczne jest dla Kościoła by „trzódka żyła w pokoju razem z wyznaczonymi sobie prezbiterami” (54,2). Tylko wtedy zostanie zachowana „bez uszczerbku” ta „harmonia, która została nam tak pięknie i święcie przekazana” (51,2). Lecz jakie konkretne zadania i uprawnienia przypisuje on prezbiterom? Na ten temat Klemens nie mówi wiele. Jego celem była obrona prawa prezbiterów do sprawowania ich posługi, a nie opis ich obowiązków. Mówi tylko dwie rzeczy prezbiterzy służą „trzódce Bożej” (44,3) i „składają (prospherein) Bogu dary (dôra)” (44,4). W jaki sposób oni służą? Winni być pasterzami trzódki im powierzonej (20,30-31). Inne teksty mogą pomóc w określeniu zakresu ich zadań. To pasterstwo wymaga, by pomagali ludowi wytrwać w wierności tradycji apostolskiej i prawdziwej nauce. Biskup ma przestrzegać „niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych” (Tt 1,9; por. 1 Tm 5,17), dlatego musi być „sposobny do nauczania” (1 Tm 1,3). To nauczanie jest jednym z elementów głoszenia Ewangelii; tak Didache stwierdza, że biskupi i diakoni pełnią posługę proroków i nauczycieli (15,1). Co jednak należy rozumieć przez „składanie darów”? Colson podkreśla, że Klemens mówi o składaniu darów (dôra) nie ofiar (thusiai). Jest to chyba zamierzone. Klemens używa słowa thusia w odniesieniu do ofiary Kaina (4,1.2) i do ofiar składanych w świątyni, a więc ofiary odrzuconej przez Boga i do ofiar przestarzałych, przez Boga już więcej nie chcianych. Ofiara zaś Abla, określona jako składanie darów (dôra), to ofiara przyjęta. W pozytywnym sensie Klemens używa thusia na oznaczenie, jak u Pawła, ofiary świętego życia (Rz 12,1). Lud Boży to lud wezwany do świętości (30,1-2; 35,1-2), uświęcony przez Boga (59,3). Dlatego podstawowym jego zadaniem jest spełniać dzieła świętości (30,1). W szeregu rozdziałów Klemens je wymienia. Takie życie to jest tą ofiarą dziękczynną (thusia aineseôs), o której Psalm 50 (49), 14-23 mówi, że jest zarówno uwielbieniem Boga i zbawieniem człowieka . I dalej: „Ofiarą dla Boga jest duch skruszony” (Ps 51(50),19). Czy dary to tylko synonim tej ofiary duchowej? Jeśli tak, to w jakim sensie jest specjalnym zdaniem prezbiterów, za które należy się im poszanowanie, składać te dary? To przecież obowiązek każdego chrześcijanina. Można się chyba zgodzić z Annie Jaubert, że chodzi tutaj o dary składane w czasie Eucharystii na ubogich, lecz pewnie i o same dary eucharystyczne, chleb i wino. Te to dary przedstawiali Bogu. Wyrażenie „składać dary” jawi się w Septuagincie na oznaczenie ofiar Starego Przymierza (por. Kpł 1,2; 7,38). Ma ten sens też w tak bliskim Klemensowi w Liście do Hebrajczyków (Hb 5,1). Dlatego Colson i wielu innych widzi tu aluzję także do sprawowania Eucharystii. Pewności jednak nie mamy. BISKUP I PREZBITERIUM W listach pisanych nie wiele lat później, bo około roku 107, do Kościołów w Azji Mniejszej przez Ignacego biskupa w Antiochii Syryjskiej znajdujemy sytuację podobną do naszej: jeden biskup jest niezaprzeczalną głową, współpracuje z nim kolegium prezbiterów. Nic nie wskazuje na zależność tego biskupa od jakichś „wybitnych mężów”. Ignacy sugeruje, że była to sytuacja uniwersalna w całym Kościele: biskupi są „ustanowieni aż po krańce świata” (Efez 3,2). Nie jest moim celem rozstrzygać o ile jest w tym usprawiedliwiony, moim zadaniem jest przedstawienie tego jak widział stosunek biskupstwa i prezbiteratu, a jest to teologia, która została przyjęta przez Tradycję. I dla Ignacego jedność całego Kościoła i w każdym miejscowym Kościele jest istotna. Nie bez powodu nazwany był doktorem jedności. Tak jego teologię formułuje Jean Colson: „Jeden Bóg, jeden Chrystus, jedno sanktuarium, jeden ołtarz, jedna Eucharystia, jeden Duch, jedno Ciało, jedna wiara, jedna nadzieja, jedna miłość, dlatego też jeden biskup na czele prezbiterium i wspólnoty” (por. Filad 4,1). Biskup, konkluduje Colson, jest „biegunem jedności”. W Kościele jest jakby podwójny ruch: Jeden biskup, bo jeden jest Bóg; jedność z biskupem zaś jest warunkiem jedności z Bogiem. biskup monarchiczny lecz nie samotny Biskup jest jeden, lecz dla Ignacego nie istnieje on i nie działa samotnie. Ignacy rozróżnia trzy stopnie hierarchiczne, biskupa, prezbitera i diakona, lecz ich nie rozdziela. Kościół w swej posłudze pasterskiej jest zarówno monarchiczny i kolegialny. Biskup, prezbiterzy i diakoni będący z nim są wszyscy zarówno wyznaczeni po myśli Jezusa Chrystusa” i umocnini przsesz Niego i utwierdzeni Jego Duchem Świętym (Filad, wstęp). Stąd jedność Kościoła wymaga jedności tych trzech między sobą i wszystkich wiernych z nimi. Ignacy napomina „trwajcie przy waszym biskupie, aby i Bóg był z wami” (Pol 6,1). Lecz także: „trwajcie przy biskupie, prezbiterium i diakonach” (Tral 7,2). Pierwszego nie można osiągnąć bez drugiego: być w Kościele to pozostawać w jedności z biskupem, prezbiterami i diakonami (Filad, Wstęp.) Lecz nie jest to jednak komunia równych z równymi. „Trwanie” przy lokalnej hierarchii wymaga nie tylko szanowania (Tral 3,1), wierni winni się im poddawać (Pol 6,1); iść za nimi w sensie, w którym uczniowie idą za mistrzem, podlegając mu, będąc mu posłuszni (Efez 20,2), poddając się jego kierownictwu (Magn 6,1). Specjalnie w stosunku do biskupa i prezbiterów. Choć diakoni winni być poważani „jak przykazanie Boże” (Smyr 8,1), większość tekstów, gdzie mowa o posłuszeństwie czy poddaniu wymienia tylko biskupa i prezbiterów (Efez 2,2,; 20,2; Magn 7,1; Tral 2,2; 13,2; Smyr 8,1). Ignacy także odróżnia role biskupa i prezbiterów. Inaczej niż Klemens, Ignacy nie jest zainteresowany historycznym związkiem biskupów z Apostołami, lecz ich związkiem z Chrystusem. Biskup jest posłany przez Gospodarza jako włodarz, dlatego winien być przyjęty jak ten, kto go przysłał (Efez 6,1; por. Pol 6,2). Jeśli przyjąć, jak chyba trzeba, że jest tu echo ewangelii (Mt 10,42), Gospodarz to Chrystus. Zresztą zaraz następne zdanie to potwierdza: „na biskupa musimy patrzeć jak na samego Pana”. Jak apostołowie zostali posłani przez Chrystusa, tak i biskupi: „Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (Jn 20,21). W biskupach włodarstwo Apostołów trwa w Kościele. (I to jest ich związek z Apostołami, tutaj podobieństwo to poglądów Klemensa.) Lecz nie tylko w misji apostołów maja biskupi udział, ich rola ma jakieś podobieństwo do misji samego Chrystusa. Chrystus jest obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1,12), w nim widzimy Ojca (Jn 14,9). A o biskupie Ignacy pisze, że on żywym obrazem (typos) Ojca (Tral 3,1). (Naturalnie nie identyfikuje Chrystusa z biskupem; typos to tylko coś widzialnego, co wskazuje ku rzeczywistości niewidzialnej.) Funkcja biskupa w Kościele jest w jakiś sposób widzialnym odpowiednikiem kierowniczej (episkopê) roli Boga Ojca. Ojciec Jezusa Chrystusa jest niewidzialnym biskupem wszystkich (Magn 3,1; por. Rzym 9,1). Biskup „wedle ciała” (Efez 1,3) zastępuje wiernym Boga (Magn 6,1). Stąd być poddanym biskupowi znaczy być poddanym Bogu (Efez 5,3; Magn 3,1), a próba oszukania biskupa widzialnego jest próbą oszukania biskupa niewidzialnego (Magn 3,2). Winniśmy trwać przy biskupie, „aby i Bóg był z [nami]” (Pol 6,1). „Ten kto czci biskupa, uczczony jest przez Boga” (Smyr 9,1). Trwanie przy biskupie jest naśladowaniem stosunku Kościoła do Chrystusa, stąd jest obowiązkiem wiernych: „Gdzie się pojawi biskup, niech tam będzie wspólnota tak, jak gdzie jest Jezus Chrystus tam jest Kościół powszechny” (Smyr 8,2). Dlatego Ignacy uznaje to za specjalne szczęście, że wierni w Efezie są z biskupem „tak dogłębnie zjednoczeni jak Kościół z Jezusem Chrystusem, a Jezus Chrystus z Ojcem, aby wszystko stanowiło harmonię w jedności” (Efez 5,1). Tak wola Boże się spełnia w tym Kościele, cel Męki Chrystusa zostaje osiągnięty. Posłuszeństwo biskupowi jest także najdoskonalszym naśladowaniem Jezusa Chrystusa. Ignacy powtarza: „wszyscy idźcie za biskupem jak Jezus Chrystus za Ojcem” (Smyr 8,1); i jeszcze dokładniej, choć szerzej: „bądźcie poddani biskupowi i sobie wzajemnie jak Jezus Chrystus według ciała był poddany Ojcu” (Magn 13,2). I „Jak Pan … nic nie czynił bez Ojca, tak wy nie róbcie niczego bez biskupa i prezbiterów (Magn 7,1), (Nawiasem, tak postępować to jest także naśladować Apostołów, którzy byli poddani „Chrystusowi, Ojcu i Duchowi Świętemu”, a więc Bogu w Trójcy Jedynemu.) Dlatego być posłusznym biskupowi jest żyć „nie według ludzkiego sposobu widzenia, lecz według Jezusa Chrystusa” (Tral 2,1). W sumie więc, ci „co należą do Boga i Jezusa Chrystusa, wszyscy są z biskupem” (Filad 3,1). Oderwać się od biskupa to oderwać się od Boga. By użyć współczesnego języka, dla Ignacego biskup jest dla swego Kościoła „sakramentem” jedności z Bogiem, jest jej znakiem widzialnym i narzędziem. Stąd dla niego wszystko, co się dzieje poza biskupem, nie ma eklezjalnej rzeczywistości. działalność biskupa w Kościele Podstawowym zadaniem biskupa jest dbać o jedność, „gdyż – jak pisze do Polikarpa – od niej nie ma nic lepszego” (Pol 1,2). To zadanie wypełnia biskup przez przewodzenie Kościołowi. Wszyscy winni iść za biskupem (Smyr 8,1). Władza i zadanie biskupa rozciąga się na trzy dziedziny: duszpasterstwo, nauczanie, liturgia. Duszpasterstwo. Biskup, przykazuje Polikarpowi, ma się troszczyć o swych;
wszystkich „dźwigać”; mieć wszystkich w miłości, znosić słabości
wszystkich (Pol 1,2). Tak więc w stosunkach ze swą trzódką,
ma naśladować Chrystusa, który jak mówi prorok, nasze
słabości poniósł (por. Mt 8,17). Specjalnie jego opiece poleca
się wdowy i niewolników (Pol 4,1. 3). Ta miłość ma się objawiać nie
tylko w sprawach ducha, ale i ciała (Pol 1,2). Chyba chodzi tu o znane z późniejszych
źródeł rozdzielanie jałmużny. Nauczanie. Ponieważ zbawienie zależy od poznania Prawdy, a jedność z Bogiem i wśród chrześcijan zasadza się na wierności nauce Pana i Apostołów (Magn 13), na niewzruszonym posłuszeństwie przykazaniom Apostołów (Tral 7,1), nauczanie jest istotnym obowiązkiem biskupa. Biskup winien być stróżem prawowierności i dobrego postępowania. Miłość powinna nie pozwalać mu milczeć tam, gdzie trzeba pomóc wiernym, by żyli „zgodnie z myślą Bożą” (Efez 3,2). I tu jeszcze jedno związanie biskupów z Chrystusem: jak Chrystus jest „myślą (gnômê) Bożą”, tak biskupi „ustanowieni aż po krańce świata, są w myśli Jezusa Chrystusa”, dlatego wierni winni postępować „zgodnie z myślą biskupa”. Winien on napominać wszystkich (Pol 1,2). To znaczy zarówno prostować błędy (Pol 2,1; 3,1) jak i pozytywnie przekazywać „naukę Pana i Apostołów”, głosząc homilie, wyjaśniając wszystkim obowiązki stanu (Pol 5,1). Nawet milczenie biskupa może być nauką: on swoim życiem naucza (Efez 6,1; 15,1). Liturgia. Władza biskupa najjaśniej i najpełniej objawia się i realizuje w liturgii. Jak zauważa Colson, pod kontrolą biskupa są zasadnicze elementy życia wspólnoty chrześcijańskiej. Bez jego wiedzy (czy nawet mocniej: zgody) chrześcijanie nie powinni zawierać małżeństwa (Pol 5,2). (Nie ma jeszcze mowy o jakiejś kościelnej liturgicznej formie.) Także bez (chôris) biskupa nie wolno chrzcić (Smyr 8,2). Nie wolno też bez niego „sprawować agapy” (Smyr 8,2). Wspomnienie chrztu i agapy jest w tekście Ignacego jakby dopowiedzeniem, dla udokumentowania w pełni, że tylko, co biskup zatwierdzi, jest miłe Bogu (Smyr 8,2). Centrum jego zainteresowania jest Eucharystia. Obowiązkiem biskupa jest zwoływać lud na Eucharystię, bo chyba o takie „zgromadzenie” tu chodzi (Pol 4,2; por. Efez 13,1). Ma też w niej przewodniczyć. Eucharystia, gdzie wspólnota łamie jeden chleb, to centralny akt kultu w Kościele, znak i źródło jedności, lekarstwo na śmierć i „pokarm nieśmiertelności” (Efez 20,2). Gromadzić się na Eucharystię to potwierdzać swą wiarę, specjalnie wiarę we Wcielenie i w prawdziwą obecność ciała i krwi Jezusa w postaciach eucharystycznych. Ci, którzy nie wierzą, „że Eucharystia jest Ciałem Pana Naszego” stronią od niej (Smyr 7,1). I tak stawiają się poza jednością Kościoła. Wierni gromadzą się na jednej Eucharystii, bo jedno jest Ciało Jezusa Chrystusa (Filad 4,1) Jedność Kościoła uwidacznia się i w sposób sakramentalny urzeczywistnia, gdy wspólnota gromadzi się na Eucharystię wokół swego biskupa i towarzyszących mu prezbiterów i diakonów. Dlatego tylko taką należy uważać za „ważną”, która „jest sprawowana pod przewodnictwem biskupa, lub tego, komu on zleci” (Smyr 8,1). Lecz komu może on to zlecić? I to prowadzi nas do pytania: Jaką rolę grali prezbiterzy? prezbiterzy Dla Ignacego najbardziej istotna jest kolegialność prezbiteratu. Mówiąc o tej grupie, częściej używa zbiorowego terminu prezbiterium niż miana prezbiter. Prezbiterium to duchowy wieniec (Magn 13,1). (Wokół biskupa?) Prezbiterium jest zestrojone z biskupem jak struny z cytrą, dopiero współdziałając tworzą muzykę (Efez 4,1). To ostatnie porównanie podkreśla drugi istotny element prezbiterium: zjednoczenie z biskupem i podległość mu. To jest chyba zasadniczy powód dlaczego Ignacy porównuje prezbiterium do społeczności Apostołów. Prezbiterzy zastępują wobec miejscowego Kościoła radę Apostołów, tak jak biskup zastępuje Boga (Magn 6,1). Pisze się czasem, że podczas gdy Klemens skupia się na roli Apostołów po Zmartwychwstaniu jako mających władzę w Kościele, Ignacy wraca do ich sytuacji sprzed Zmartwychwstania, jako uczniów „chodzących” za Mistrzem, słuchających jego nauki i zależnych od niego. Wydaje mi się jednak, że bardziej chodzi tu o różnicę perspektywy, niż aluzje do innego okresu czasu. Klemens, choć nie neguje pierwszeństwa Jezusa, tego że apostołowie są przez Niego posłani, skupia się na władzy im danej. Ignacy, natomiast, podkreśla zależność apostołów od Jezusa Chrystusa, nie tylko w czasie jego ziemskiego życia, lecz i teraz i zawsze. Tak charakteryzuje Apostołów, bez żadnych ograniczeń: Apostołowie byli poddani „Chrystusowi i Ojcu i Duchowi” (Magn 13,2). Oni stanowili jakby Radę Boga (Magn 6,1). Tę rolę odziedziczyli prezbiterzy: w tym sensie zastępują wiernym „radę Apostołów” (Magn 6,1). Prezbiterzy winni spełniać podobną rolę wobec biskupa jak apostołowie wobec Chrystusa. Ignacy wspomina dwie rzeczy. Prezbiterzy poddają się biskupowi, wiedząc, że nie jemu się poddają, lecz Ojcu Jezusa Chrystusa, który jest biskupem wszystkich (Magn 3,1). Ich specjalnym zadaniem jest, by „krzepili” biskupa „na chwałę Ojca Jezusa Chrystusa i Apostołów” (Tral 12,2). Wszyscy wierni są prezbiterom winni posłuszeństwo „niby Apostołom Jezusa Chrystusa” (Tral 2,2). Obowiązek poważania prezbiterów, posłuszeństwa i poddania się im, tak jak biskupowi, to stały motyw listów. Trzeba jednak dodać, że jak stwierdza Piotr Adamczewski, prezbiterium miało władzę mniejszą bardziej ograniczoną niż biskup, bo to chyba oznacza trochę tajemnicze rozróżnienie, gdy Ignacy chwali diakona Kościoła w Magnezji, Zetiona, że „poddany jest swemu biskupowi jak lasce Boga, a prezbiterium jak prawu Jezusa Chrystusa” (Magn 2). Ignacy nie daje, niestety, informacji jakie konkretne zadania prezbiterzy spełniali w Kościele. Z pewnością, podobnie jak prezbiterzy w Jerozolimie Jakubowi, doradzali biskupowi w jego nauczaniu. Aidan Nichols widzi w porównywaniu prezbiterów do Apostołów znak, że ich zasadniczym zadaniem było nauczanie. Mieli też rolę w sprawowaniu tej jednej „ważnej” Eucharystii, której biskup był prawowitym celebransem (Smyr 8,1). Ignacy wyraźnie odróżnia tutaj prezbiterów i diakonów od innych wiernych. Bo taki chyba obraz maluje Ignacy, gdy pisze dlaczego wierni winni w niej uczestniczyć: „Jedno bowiem jest Ciało Pana naszego Jezusa Chrystusa i jeden kielich, by nas zjednoczyć z Krwią Jego, jeden ołtarz, jak też jeden biskup razem z prezbiterium i diakonami” (Filad 4). Lecz prawdopodobnie ich rola była szersza niż ceremonialne towarzyszenie biskupowi przy ołtarzu. Mieli władzę sprawowania Eucharystii, z polecenia biskupa i w jego zastępstwie. Tak chyba trzeba rozumieć słowa Ignacego o „ważnej” Eucharystii (Smyr 8,1). Przy hierarchicznej wizji Kościoła nie wydaje się prawdopodobne, by Ignacy zakładał, że biskup mógł „zlecić” to komuś nie uczestniczącemu w charyzmacie posługi pasterskiej. Do tego samego wniosku prowadzi zrozumienie Eucharystii jako sakramentu jedności. Ci którzy byli narzędziem tej jedności z racji swego charyzmatu, winni sprawować sakrament jedności. biskup: przewodniczący prezbiterium
czy następca apostołów? Colson zauważa, że wśród licznych uprawnień biskupa Ignacy nie wymienia władzy udzielania święceń. Z tego wyciąga on wniosek, że biskupi Kościołów, do których Ignacy pisał, tej władzy nie mieli. Jeśli tak, to nie byli oni w pełni następcami Apostołów, nie należeli do grupy delegatów apostolskich, jak Tymoteusz i Tytus, czy owi „inni wybitni mężowie” Klemensa, lecz wciąż pozostawali w zależności od nich. Colson domyśla się, że niektórzy z owych „mężów apostolskich” byli mniej lub więcej osiedli w jakichś ważniejszych Kościołach, stąd utożsamiani z nimi. Być nawet może, że w tych Kościołach przejęli funkcję miejscowego przewodniczenia. Tak sugeruje mogło być w wypadku Ignacego, który nie nazywa się biskupem Antiochii, lecz Syrii. (Mielibyśmy więc nową dwuznaczność terminologiczną, przeciwną do tego co spotykamy w Nowym Testamencie i u Klemensa. Ten sam termin episkopos oznacza dwie, choć na pewnym poziomie podobne to zasadniczo różne, funkcje „nadzoru”.) I byłaby to sytuacja przejściowa. Podejrzewam, że Colson przecenia znaczenie milczenia Ignacego. Pisze o Eucharystii i chrzcie najprawdopodobniej dlatego, że były próby samozwańczego celebrowania. O święceniach mógł nie pisać właśnie dlatego, że nikt tych Kościołach nie próbował kwestionować wyłącznego do tego prawa biskupa. Źródła nie pozwalają nam wykluczyć stanu pośredniego, między domniemanym kolegialnym przewodnictwem prezbiterów, a monarchicznym episkopatem. Jednak nas do tego nie zmuszają. Wydaje mi się, że język Ignacego o biskupach sugeruje coś więcej niż praktyczne zwiększenie kompetencji przewodniczącego miejscowej rady prezbiterów. Gdy porównuje go do Ojca Jezusa Chrystusa, to znaczy coś więcej niż powiedzenie, że jest on tylko pierwszym w kolegium prezbiterów zastępujących radę Apostołów. Gdy się ten język bierze poważnie, nie tylko jako mniej lub więcej pobożne metafory, trzeba widzieć zasadniczą, może nawet – by użyć późniejszego języka – ontologiczną, różnicę między tymi dwoma posługami. Jakieś sto lat po Ignacym Tradycja apostolska nie ma co do tego żadnych wątpliwości. DWA RÓŻNE SWIĘCENIA Tradycja apostolska, przypisywana rzymskiemu kapłanowi Hipolitowi, powstała tamże około roku 215. Jak sam tytuł sugeruje, zamiarem Hipolita było przekazanie wszystkim Kościołom „tego co jest istotne w tradycji”, aby tej tradycji strzegli, wobec współczesnych błędów. Olbrzymia większość badaczy tę atrybucję i datę przyjmuje. Niektórzy jednak podnoszą wątpliwości, czy jest ona autentycznym świadkiem rzymskiej tradycji, czy literacką kompozycją świadczącą tylko o osobistych poglądach Hipolita. Jednak jego wizja episkopatu podobna jest do tej, którą znajdujemy u Ignacego. Co więcej następne pokolenia rozpoznały w niej autentyczną Tradycję. Dzieło Hipolita cieszyło się wielkim poważaniem na zachodzie, gdzie w czwartym wieku powstał łaciński przekład, a także na wschodzie, gdzie było znane, przerabiane i tłumaczone. Modlitwy święceń stanowią kanwę modlitw w ósmej księdze Konstytucji apostolskich, zawiera je także Epitome (nasze źródło greckiego tekstu Tradycji). Hipolit mówi nie tylko o ustanowieniu (katastasis) biskupów, prezbiterów i diakonów, lecz o ich święceniach (cheirotonia), czyli o liturgii takiego ustanowienia. U niego słowo cheirotoneô uzyskało swój liturgiczny sens: udzielenie święceń przez włożenie rąk i odnosi się wyłącznie do biskupów, prezbiterów i diakonów. Nigdy do innych posług. Lektor jest ustanawiany (TA 11). Hipolit wyraźnie stwierdza, że nie wkłada się rąk ani na subdiakona ani na dziewicę ani na wdowę (TA 13, 12, 10). Włożeniu rąk towarzyszy modlitwa. To ona wyjaśnia naturę i zadania każdego ze świeceń. Hipolit podaje nam tę modlitwę dla wszystkich trzech święceń. biskup Na biskupa święci się kandydata wybranego przez lud. Cały Kościół zbiera się niedzielę razem z „obecnymi biskupami”. Za zgodą wszystkich ci biskupi wkładają na niego ręce. Prezbiterzy stoją bez żadnego udziału. Wszyscy (biskupi? cały Kościół?) w milczeniu modlą się o zstąpienie Ducha. Potem jeden z biskupów, na prośbę wszystkich, kładzie ręce na kandydata i odmawia modlitwę (TA 2). Boże i Ojcze Pana Naszego Jezusa Chrystusa, Boże miłosierdzia
i wszelkiej pociechy (2 Kor 1,3), który mieszkasz na wysokościach
i spoglądasz na to, co jest niskie (ta tapeina) (Ps 113 [112], 5-6), który znasz
wszystko nim się stanie (Dan 13,42), który nadałeś zasady
swemu Kościołowi, przewidziałeś od początku ród sprawiedliwych
[potomków] Abrahama, ustanowiłeś władców (archontas) i kapłanów, i nie zostawiłeś swego
sanktuarium bez posługi (leitourgia), ty, komu podobało się od początku świata
być uwielbionym w tych, których wybrałeś, Wylej teraz tę moc, która jest w Tobie, ducha przewodzenia
(hêgemonikon) (Ps 51 [50],14), którego dałeś Dziecięciu (pais) Twojemu, Jezusowi Chrystusowi, którego
on dał świętym apostołom, którzy założyli Kościół
we wszystkich miejscach jako twe miejsce święte, dla bezustannej
chwały i czci Twojego imienia. Ojcze, który znasz serca dozwól, by ten
którego wybrałeś do godności biskupiej (Dz 1,24), pasł Twą
świętą trzódkę, bez zarzutu sprawował dla Ciebie urząd arcykapłański,
służąc Tobie noc i dzień, bezustannie przejednywał Oblicze Twoje,
składał (prospherein) dary Twego świętego Kościoła, mocą ducha
arcykapłańskiego miał władzę odpuszczania grzechów według
Twego przykazania (Jn 20,23), rozdzielał zadania według twego rozkazu,
mocą, którą dąłeś apostołom, rozwiązywał wszelkie więzy (Mt
18,18), podobał się Tobie w łagodności i czystym sercu, ofiarowując
Ci woń przyjemną, przez Twe Dziecię (pais) Jezusa Chrystusa, przez którego
Tobie [Ojcu i Synowi ?] z Duchem Świętym w świętym Kościele chwała
, moc i cześć teraz i na wieki wieków. Amen. Modlitwa ta ma podwójną strukturę. Część pierwsza podaje przymioty i dzieła Boże, do których prośba się odwołuje. Tutaj mamy dwa rodzaje takich elementów odwoławczych: ogólne przymioty Boga, jego wszechmoc, wszechwiedza i Opatrzność; a dalej jego zbawcze akty w Starym i Nowym Przymierzu. Hipolit, jak i inni pisarze wczesnego chrześcijaństwa ma bardzo silne poczucie ciągłości Bożego planu, historii zbawienia. To pozwala mu widzieć analogie między instytucjami Starego i Nowego Przymierza, zarówno podobieństwa jak i różnice. Klemens użył podobnej metody w odniesieniu do prezbiterów, odwołując się do liturgii świątyni. Hipolit ma szerszą wizję. Widzi znaczenie zarówno w kapłaństwie jak i królestwie Starego Testamentu. W Izraelu te dwie funkcje były oddzielne, w Chrystusie, kapłanie i królu, się zjednoczyły. W innym dziele pisał: „Wszyscy królowie i kapłani byli nazwani pomazańcami (christoi), bo namaszczano ich olejem świętym … nosili imię Pan, bo zapowiadali pod figurą i byli obrazem aż do dnia, gdy zstąpił z nieba doskonały król i kapłan, który jedyny miał wypełnić wolę Ojca…”. Nie był on odosobniony, Lécuyer przytacza szereg podobnych tekstów z owego okresu, łączących Jezusa z kapłaństwem lewickim i Dawidowym królestwem. Bóg namaścił Jezusa z Nazaretu, duchem królewskim, który w nim jest duchem pasterskim, a zarazem duchem kapłańskim. Tego ducha Chrystus udzielił Apostołom, dla założenia Kościoła, nowego Sanktuarium. Tutaj odkrywamy inny stały motyw w piśmiennictwie okresu. Chrystus został namaszczony Duchem Świętym po chrzcie w Jordanie, udzielił go apostołom po Zmartwychwstaniu. A jest to „duch przewodzenia” (pneuma hêgemonikon). Tak Ireneusz pisze: „[zapowiedziany przez proroków Duch] zstąpił jako gołębica na Syna Bożego, który stal się Synem Człowieczym … O tego to Ducha Dawid prosił: «Duchem przewodzenia (pneumati hêgemonikô) wzmocnij mię» (Ps 50,14, LXX). To jest także ten Duch, który według Łukasza, zstąpił na Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy”. Konsekrator nowego biskupa prosi o wylanie go teraz na kandydata. W następnym zdaniu modlitwa sugeruje głębsze, bardziej teologiczne zrozumienie samego wyboru kandydata. Zdanie to zawiera dość jasną aluzję do modlitwy przy wyborze Marcina (Dz 1,24). W obu wypadkach to Bóg wybiera, a głos ludu obecnie, jak „los” na początku, jest tylko wskazaniem wybranego. Lecz ta aluzja sugeruje też, jakąś analogię między święceniami biskupa i sytuacją Marcina, który był „dołączony do apostołów” (Dz 1,25). Niektórzy widzą tutaj specyficzne zrozumienie sukcesji apostolskiej biskupów. Biskupi nie są następcami Apostołów w tym sensie, jak się powszechnie uważa, że przez nałożenie rąk biskupich otrzymują udział w jego biskupstwie i w ten sposób dochodzi do nich charyzmat dany kiedyś przez Chrystusa Apostołom, lecz że włączeni są chronologicznie później do kolegium apostolskiego trwającego w historii od Piotra i Jedenastu aż do skończenia świata. To jest poprawne widzenie rzeczy i – wydaje się – przyjęte przez Vaticanum II; nie jestem jednak pewien, czy znajdywanie tego w tekście Hipolita nie jest nadinterpretacją. Następnie święcący biskup modli się o to by nowo-wyświęcony sprawował swój urząd „bez zarzutu”. I tutaj poznajemy jak ówczesny Kościół widział zadanie biskupa. Po pierwsze, zgodnie z pojęciem „ducha przewodzenia”, jest to funkcja pasterza. Lecz ta funkcja jest także arcykapłańska, tak jak i duch mu udzielony jest także duchem arcykapłańskim. To właśnie przez działalność kapłańską sprawuje swą funkcję przewodzenia, funkcję pasterską. Jej sercem jest Eucharystia, jako ofiara przebłagalna i jako ofiara Kościoła. (Jak u Klemensa biskup składa dary Kościoła.) A także władza wiązania i rozwiązywania, a więc wiążących decyzji i specjalnie władza odpuszczania grzechów, traktowana jako władza par excellence kapłańska. (Tutaj właśnie przywołany jest duch arcykapłański.) Warto podkreślić pewną nieobecność w tej modlitwie funkcji ściśle nauczycielskiej. Nie ma tutaj wyraźnego echa tak dominującej w późniejszych dziesięcioleciach drugiego wieku koncentracji na biskupie jako strażniku i przekazicielu nauczania apostolskiego. Tak, na przykład, Kościół w Smyrnie w swym opisie męczeństwa Polikarpa nazywa go „nauczycielem apostolskim i prorockim”. Dla Ireneusza jest to zasadniczy punkt sukcesji apostolskiej. Być może, że dowodzi tu pewnego konserwatyzmu tej modlitwy, a przynajmniej zamierzonej archaizacji przez Hipolita: odbija ona sytuację sprzed problemów z gnostycyzmem. (Innym znakiem archaiczności jest, jak wspomnieliśmy, tytuł Chrystusa pais.) prezbiter Przy święceniach prezbiteratu biskup wkłada ręce na kandydata, podobnie czyni całe prezbiterium, lecz tylko biskup odmawia modlitwę: Boże i Ojcze Pana Naszego Jezusa Chrystusa, wejrzyj na
tego sługę swego i daj mu ducha łaski i rady prezbiterium, aby wspomagał
lud Twój i rządził nim z czystym sercem, tak jak wejrzałeś
na naród wybrany i nakazałeś Mojżeszowi, by wybrał starszych
(prezbiterów), których napełniłeś duchem, jakiego
dałeś słudze swemu. I teraz także, Panie, udziel nam, zachowując go nietkniętym,
ducha łaski twojej i spraw byśmy [nim] napełnieni byli godni służyć
Tobie w prostocie serca, głosząc Twoją chwałę, przez Twe Dziecię
(pais) Jezusa Chrystusa, przez którego
Tobie [Ojcu i Synowi?] z Duchem Świętym w świętym Kościele chwała
, moc i cześć teraz i na wieki wieków. Amen (TA 7). Biskup otrzymuje „ducha przewodzenia”, prezbiter „ducha rady prezbiterium”. Jest on przyłączony do grona doradców i pomocników biskupa. Inni prezbiterzy wyrażają swą zgodę i przyjęcie go do swego grona, przez nałożenie rąk. Tak więc znajdujemy tutaj to samo zrozumienie prezbiteratu, co u Ignacego. To samo podkreśla typologia użyta w modlitwie. Po raz pierwszy pojawia się tutaj typologia 70 starszych Izraela ustanowionych jako pomoc dla Mojżesza. Lecz mówi ona coś więcej o wewnętrznym stosunku prezbiterów do biskupa. Tekst biblijny mówi: „wezmę z ducha, który jest w tobie, i dam im, i będą razem z tobą dźwigać ciężar ludu” (Lb 11,17). Według tej typologii duch udzielony prezbiterowi jest przez Boga „wzięty z ducha” posiadanego przez biskupa, prezbiterium to nie tylko rada wokół biskupa, ono tworzy z nim duchową jedność. Prezbiterzy mają udział „we wspólnym duchu prezbiterium” (TA 8). To jest chyba wytłumaczenie przejścia z trzeciej osoby liczby pojedynczej do pierwszej osoby liczby mnogiej, do owego „nam”, w drugiej części modlitwy: wyświęcając biskup dzieli się swym duchem z prezbiterium. Dlatego też duch dany prezbiterowi to jakiś udział w biskupim duchu rządzenia. Modlitwa podaje jako cel święceń „aby wspomagał lud Twój i rządził nim”. Podobnie jak w przypadku biskupa jest to też duch kapłański. Jest to wyraźnie podkreślone przez kontrast w opisie roli diakona. Tłumacząc dlaczego tylko sam biskup wkłada ręce na diakona, Hipolit pisze: diakona „nie święci się do kapłaństwa lecz do posługi biskupowi, aby czynił, co mu każe” (TA 8). To na mocy tego kapłaństwa prezbiter jest obok biskupa zwykłym szafarzem sakramentu chrztu. Lecz nie do niego należy udzielenia bierzmowania (TA 21). Ma też szczególny udział w sprawowaniu Eucharystii. Najistotniejsze jest to, że razem z biskupem prezbiterium wkłada ręce na dary eucharystyczne, choć chyba tylko biskup odmawia modlitwę (TA 4). Niektórzy chcą tu widzieć prawdziwą koncelebrację, lecz jeśli jest jakaś analogia do ich wkładania rąk przy święceniach prezbiteratu, to ten gest jest raczej tylko w naturze potwierdzania (consignat) (TA 8). Tutaj dotykamy istoty stanu prezbiteratu. Hipolit tak to określa: „Prezbiter ma tylko władzę przyjęcia święceń, lecz nie ma władzy ich udzielania. Dlatego nie święci kleru” (TA 8). A to ograniczenie to nie tylko sprawa jurysdykcji, lecz istoty świeceń, które otrzymał. Tak jak owych 70 starców otrzymało udział w duchu Mojżesza, lecz nie jego całość, tak i prezbiterom Kościoła Bóg w święceniach daje udział w kapłaństwie biskupa, czy szerzej we władzy, królewskiej i kapłańskiej apostołów, posiadanej przez biskupa, ale nie daje im jego pełni. Dlatego mogą go używać, nie mogą nim szafować. ZAKONCZENIE Jeśli przedstawione tu odczytanie wybranych źródeł jest uzasadnione, biskupstwo i prezbiterat mają swe źródło w dwu posługach ustanowionych przez Apostołów dla kontynuowania ich misji w Kościele ale posług hierarchicznie za sobą związanych. To nie jest kwestia tylko prawnego czy administracyjnego zróżnicowania funkcji w jednej posłudze, lecz jest to sprawa dwu stopni uczestniczenia w duchu przewodzenia i kapłaństwa wylanego na Apostołów. Jak to określił Drugi Sobór Watykański „przez konsekracje biskupią udziela się pełni sakramentu kapłaństwa”. Natomiast o prezbiterach mówi, że „choć nie posiadają szczytu kapłaństwa”, związani są jednak z biskupami „godnością kapłaństwa”. I tylko biskupi są nazwani następcami Apostołów w ścisłym sensie. Tak więc choć prezbiterzy uczestniczą w kapłaństwie, ich uczestnictwo jest sakramentalnie nie tylko prawnie ograniczone. Ich niezdolność do udzielania święceń płynie z tej różnicy, a nie z jakiegoś kanonicznego zakazu czy ograniczenia. Dlatego nawet papież nie może dać prezbiterowi władzy udzielania świeceń prezbiteratu, jak wielu w przeszłości mniemało. ks. Janusz A. Ihnatowicz |
|||||
|
|
|
|||
|
© KST 2004 by WEBmaster |
|