|
|||||
ks. Jan Piątek |
|
|
|
|
|
Jan Paweł II – Zwiastun Nadziei Kiedy z perspektywy przeszło 25 lat patrzymy na
Europę i świat, to musimy powiedzieć, że dzień 16 października 1978 roku
stał się dniem nadziei dla milionów ludzi na świecie, a zwłaszcza dla tych
narodów i tej części Kościoła powszechnego, gdzie dominującą i niejako
urzędową była ideologia komunistyczna. Wybór na papieża Polaka, Słowianina, był dla świata
zaskoczeniem, dla Europy Zachodniej sensacją, a dla narodów Europy
Wschodniej nadzieją na upragnione zmiany. Ta nadzieja budziła ducha, umacniała,
przywracała godność i wiarę we własne siły. Tyrani zaczęli drżeć,
a narody spragnione wolności i prawdy przeżywały radość
i nadzieję. Takim nastrojom w tamtych czasach dał wymowne
świadectwo ks. abp Tadeusz Kondrusiewicz: „Nigdy nie zapomnę tego dnia… jacy
byliśmy dumni. Nie zapomnę ludzi, którzy przez cały dzień wciąż przychodzili do
seminarium, aby jeszcze raz się upewnić, czy to prawda. Z ich oczu płynęły
łzy radości. Wszyscy mówili: to nasz Papież, on zna nasze problemy, nie da się
go wprowadzić w błąd. W umęczonych sercach pojawiła się iskra
nadziei, że wybór kard. Wojtyły jest głęboko symboliczny i zwiastuje
zbliżające się przemiany oraz przyniesie upragnioną wolność religijną. Bo
przecież Lux ex Oriente! – światło ze Wschodu”. Gdy patrzymy na życie i osobę Jana Pawła II, dostrzegamy
z łatwością, że jest to człowiek zawierzenia i dlatego jest
zwiastunem nadziei. Kto nie umie lub nie potrafi zawierzyć, ten nie może też
nieść nadziei drugim. Od najmłodszych lat studenckich, seminaryjnych
i kapłańskich zawierzył siebie Bogu przez Maryję. Wymownie świadczy
o tym jego biskupie i papieskie zawołanie „Totus Tuus – Cały Twój”.
Tym tłumaczy się fakt, że swe pierwsze papieskie orędzie skierowane do Kościoła
i świata w dniu inauguracji swego pontyfikatu na placu św. Piotra
zawierało te pamiętne słowa: „Nie lękajcie się przyjąć Chrystusa”.
I chociaż inne były lęki na Zachodzie, a inne na Wschodzie, to jednak
to wezwanie papieskie było jak najbardziej na czasie. Świat nam współczesny bardzo często szczyci się
osiągniętym postępem cywilizacyjnym, zwłaszcza że w ostatnich dziesiątkach
lat postęp ten nabrał niebywałego przyśpieszenia. W dawnych epokach na
znaczące zmiany trzeba było oczekiwać całymi stuleciami, dziś natomiast zmiany,
szczególnie w dziedzinie technicznej następują w odstępach nawet kilku
lat. Ten przyśpieszony postęp niesie jednak ze sobą rozliczne
zagrożenia, które wywołują niepokoje i lęki, a to z kolei
stwarza powody do zwątpienia i utraty nadziei. Ojciec Święty wzywa jednak do przezwyciężania tych
zagrożeń. Trzeba mimo wszystko dostrzec pośród zarysowujących się mroków powiew
nadziei. Do takiego odważnego kroku zachęca Jan Paweł II w swej książce
pt. „Przekroczyć próg nadziei”. Aby jednak nie poddać się współczesnym zagrożeniom
i stawić im czoła, należy najpierw je zidentyfikować i dostrzec
źródło ich pochodzenia. Zdaniem Ojca Świętego, zagrożenia dla człowieka płyną
od świata, w którym żyjemy, od samego człowieka i z zagubienia
prawdy. Zagrożenia, jakie może nieść dla człowieka świat płyną
z oświeceniowej umysłowości – dziś bardzo upowszechnianej. Głosi się,
że człowiek jest samowystarczalny, a światu niepotrzebna jest miłość.
Zwraca na to uwagę Jan Paweł II w następujących słowach: Świat jednak nie jest i nie może być źródłem
definitywnego uszczęśliwienia człowieka. Wręcz przeciwnie, może stać się
źródłem jego zguby. Świat nie jest zdolny wyzwolić człowieka od zła, od
wszystkich jego odmian i postaci: chorób, epidemii, kataklizmów,
katastrof. Świat nie jest zdolny wyzwolić człowieka od cierpienia, nie jest
w szczególności zdolny wyzwolić się od śmierci. Świat cały poddany jest
znikomości, jak mówi św. Paweł w Liście do Rzymian. Również sam człowiek może być zagrożeniem dla siebie.
Wynika to z ludzkiej słabości i wewnętrznego rozdarcia. Wskazuje na
to soborowa Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie
współczesnym, do której odwołuje się w swej refleksji Jan Paweł II.
Czytamy tam: „Zakłócenie równowagi, na które cierpi dzisiejszy świat,
w istocie wiąże się bardziej z podstawowym zachwianiem równowagi, które
ma miejsce w ludzkim sercu”. To zachwianie równowagi ma swoje korzenie
w grzechu pierworodnym, a potęguje się przez każdy osobisty grzech.
Tajemnica nieprawości wiąże się ściśle ze złym korzystaniem ze swej wolności. Przejawem zagrożeń tak dla świata, jak i dla
poszczególnych ludzi jest kryzys prawdy, zwłaszcza prawdy o człowieku
i o różnych przejawach jego życia. Upowszechnia się fałszywą wizję
wolności, która zamiast wyzwalać człowieka, zniewala go. Na temat tych zagrożeń
w mocnych słowach wypowiedział się Ojciec Święty w Masłowie 3 czerwca
1991 r.: „Tak, trzeba wychowania do wolności, trzeba dojrzałej wolności. Tylko
na takiej może się opierać społeczeństwo, naród, wszystkie dziedziny jego
życia, ale nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala,
a właściwie go zniewala i znieprawia”. Coraz częściej pojawiają się także opinie, że zło
w ogóle nie istnieje, a słowo tolerancja przez wielu jest rozumiane
jako jednakowy stosunek do dobra i do zła, do prawdy i do kłamstwa. Człowiek oddalając się od prawdy o sobie
i o swym życiu, oddala się również od prawdy o Bogu, tworząc
sobie wypaczony obraz Boga. To z kolei prowadzi często albo do odrzucenia
Boga, albo do szukania fałszywych dróg religijności, zwłaszcza w coraz
bardziej szerzących się sektach. Nic dziwnego, że Ojciec Święty dostrzegając te zagrożenia,
wskazuje mimo wszystko na potrzebę nadziei na zwycięstwo. Papież jak każdy chrześcijanin, musi mieć szczególnie
wyostrzoną świadomość tych zagrożeń, którym poddane jest życie człowieka
w świecie i jego do- czesna przyszłość, a także jego przyszłość
ostateczna, wieczna, eschatologiczna. Jednakże świadomość tych zagrożeń nie
rodzi pesymizmu, tylko mobilizuje do zmagania się o zwycięstwo dobra
w każdym wymiarze. Tak więc nadzieja i wiara w zwycięstwo dobra nad
złem stanowi główne przesłanie Jana Pawła II. Nadzieja, do której wzywa Ojciec
Święty nie opiera się na ludzkich kalkulacjach, ale na ewangelicznym
przesłaniu. Jest to więc chrześcijańska nadzieja, którą Bóg wlewa
w ludzkie serca przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chociaż jako ludzie doświadczamy swej słabości i nie
możemy nigdy do końca liczyć na siebie, to jednak zawsze możemy liczyć na
Chrystusa, bo On przyszedł na świat, nie po to, aby świat potępić, ale zbawić.
Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po
to, aby świat został przez Niego zbawiony (J 3, 17). Jeśli więc człowiek jest
złączony z Chrystusem, to jak uczy Ojciec Święty nie powinien lękać się
swej słabości: „…nie lękajcie się słabości człowieka, ani też jego wielkości!
Człowiek nie przestaje być wielkim, nawet w swej słabości. Nie lękajcie
się być świadkami godności każdej ludzkiej osoby – od chwili poczęcia aż do
śmierci”. Jan Paweł II już u początku swego pontyfikatu jawi
się nam jako człowiek zawierzenia i nadziei. Znalazło to wyraz
w pierwszych słowach wypowiedzianych z balkonu bazyliki w dniu
wyboru: „Obawiałem się przyjąć tę nominację, ale uczyniłem to w duchu
posłuszeństwa Naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi i w całkowitym zaufaniu do
Jego Matki… I w ten sposób przedstawiam się wam, aby wyznać naszą wspólną
wiarę, naszą nadzieję, nasze zaufanie do Matki Chrystusa i Kościoła”. W przemówieniu zaś, w dniu inauguracji swego
pontyfikatu Ojciec Święty mówił: „Nowy następca Piotra na Stolicy rzymskiej
wznosi dzisiaj żarliwą, pokorną i ufną modlitwę: O Chryste! Spraw,
abym stał się sługą Twojej jedynej władzy… Nie lękajcie się! Otwórzcie,
otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”. Pierwsza encyklika Jana Pawła II Redemptor hominis jest
nie tylko zarysem programowym pontyfikatu, ale ukazuje Papieża jako człowieka
zawierzenia: …gdy po kanonicznie dokonanym wyborze postawiono mi
pytanie – czy przyjmujesz? Odpowiedziałem wówczas: W posłuszeństwie wiary
wobec Chrystusa mojego Pana, zawierzając Matce Chrystusa… przyjmuję. I dzisiaj
tę moją odpowiedź jawnie powtarzam, aby była wiadoma wszystkim… W głębokim
zawierzeniu Duchowi Prawdy podejmuję bogate dziedzictwo współczesnych nam
pontyfikatów. Jan Paweł II w szczególny sposób ukazuje się jako
człowiek nadziei w swych spotkaniach z młodzieżą. Już w dniu
inauguracji swego pontyfikatu podczas spotkania na „Anioł Pański”, skierował do
młodych pamiętne słowa: „Wy jesteście przyszłością świata, wy jesteście
nadzieją Kościoła, wy jesteście moją nadzieją”. Te słowa, jak ciągle powtarzające
się echo, będą powracać przy okazji Światowych Dni Młodzieży, w listach do
młodych i przy wszystkich spotkaniach Ojca Świętego z młodymi. Papież w sposób szczególny jako zwiastun nadziei
okazał się wobec własnego narodu, zwłaszcza gdy po zdławieniu społecznego ruchu
„Solidarność” przez stan wojenny, Polacy popadli w apatię
i zwątpienie. Wtedy to Ojciec Święty, aby podnieść nas na duchu odmawiał
w czasie audiencji środowych od 13 stycznia 1982 r. do 6 lipca 1983 r.
wielką modlitwę do Matki Bożej Częstochowskiej za Ojczyznę zatytułowaną „Bądź
z nami w każdy czas”. Oto jej krótki fragment: „Matko! Twój
Jasnogórski Obraz świecił szczególnym światłem pośród naszych dziejowych
doświadczeń i prób. Niech świeci znowu! W Ojczyźnie Jasnej Góry nigdy
nie może zabraknąć światła nadziei!” Umacnianie nadziei przez Ojca Świętego w naszym
narodzie szczególnie zaznaczyło się w czasie drugiej pielgrzymki do
Ojczyzny, która przebiegała pod hasłem: „Pokój tobie, Polsko! Ojczyzno moja”.
Już na początku swej pielgrzymki w słowie pozdrowienia na lotnisku Okęcie,
Papież powiedział: „Osobiście zawsze uważałem, że nawiedzenie Ojczyzny
w tej historycznej okoliczności, jest nie tylko wewnętrzna potrzebą mego
serca, ale także i moją powinnością jako Biskupa Rzymu. Uważam, że powinienem
być z mymi Rodakami w tym wzniosłym – a zarazem trudnym momencie
dziejów Ojczyzny”. Przedłużający się stan wojenny i skutki, jakie
wywołał w sercach i umysłach Polaków, wymagały nowego impulsu
nadziei. I oto znowu przybywa Pielgrzym Nadziei, Jan Paweł II. Na lotnisku
Okęcie 8 czerwca 1987 r. zwraca się do Rodaków tymi słowami: O ziemio polska! Ziemio trudna i doświadczona! Ziemio
piękna! Ziemio moja! Bądź pozdrowiona. I bądźcie pozdrowieni Wy, Rodacy,
którzy znacie radość i gorycz bytowania na tej ziemi. Zapraszam Was do
wspólnoty, którą przez pokolenia buduje Chrystus. On nie przestaje człowiekowi
znużonemu, zagubionemu, człowiekowi, który cierpi, który gubi poczucie sensu –
przywracać Sens. Eucharystia jest sakramentem tego wielkiego Sensu. Ona też pomaga
odbudować wiarę w słuszne ideały, wolę życia, odbudować nadzieję. Kiedy zaś Polacy przeżywają rozgoryczenie i zawód po
dokonanych przemianach ustrojowych, wtedy znowu Pielgrzym Nadziei zapowiada
kolejną swoją czwartą pielgrzymką do Ojczyzny. W liście skierowanym do
Rodaków, na ręce Prymasa Polski z dnia 21 maja 1991 r. tak pisze: „Niech
nasze spotkanie będzie odpowiedzią na słowa Świętego Pawła… Bogu dziękujcie,
Ducha nie gaście. Wezwanie to jest bardzo na czasie, pragnę więc wspólnie
z Wami wypełniać je przez te dni…” W słowie pożegnalnym na lotnisku Okęcie 9 czerwca 1991 r.
dodaje otuchy, mówiąc: „Jeśli Bóg dał nam siły ducha potrzebne do «przejścia
przez Morze Czerwone» – jeszcze raz odwołuję się do tego porównania Księdza
Prymasa – to teraz, wędrując ku przyszłości, nie możemy zrażać się
trudnościami. Te trudności są nieodzowne. Należą do samej istoty przemian,
jakie muszą się dokonać”. W czasie zaś ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny,
w dniu poświęcenia Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie Łagiewnikach
17 sierpnia 2002 r. mówił do nas między innymi w takich słowach: „Dlatego
dziś w tym sanktuarium chcę dokonać uroczystego aktu zawierzenia świata
Bożemu miłosierdziu. Czynię to z gorącym pragnieniem, aby orędzie
o miłosiernej miłości Boga… dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi
i napełniło ich serca nadzieją”. Na progu trzeciego tysiąclecia, które naznaczone zostało
nowymi zagrożeniami dla świata i ludzkości, wynikającymi z szerzącego
się terroryzmu, globalizacji, dewastacji naturalnego środowiska, a na
płaszczyźnie religijnej z dechrystianizacji wielu narodów, zwłaszcza
Europy, staje ponownie Jan Paweł II ze swym orędziem nadziei. W liście
apostolskim wzywającym do godnego przygotowania się na obchody Jubileuszu Roku
2000, pisze między innymi: „…zadaniem wierzących będzie ponowne odkrycie
teologalnej cnoty nadziei…” Fundamentalna postawa nadziei z jednej strony
nie pozwala chrześcijaninowi stracić z oczu ostatecznego celu, który
nadaje sens i wartość całej jego egzystencji, z drugiej zaś dostarcza
mu trwałych i głębokich uzasadnień dla codziennego wysiłku przekształcania
rzeczywistości zgodnie z Bożym zamysłem. Ojciec Święty, w ostatnich latach poprzedzających
trzecie tysiąclecie, podejmował przy różnych okazjach w swych
przemówieniach wezwanie do ufnego patrzenia w przyszłość, chociaż bardzo
często nie rysuje się ona w jasnych barwach. Przemawiając na przykład do
uczestników zgromadzenia plenarnego Papieskiej Rady „Iustitia et Pax”
w perspektywie nadchodzącego nowego tysiąclecia, mówił: „W obliczu złożonych
problemów naszych czasów chrześcijanie powinni dawać wyraz nadziei, jaka
w nich jest. Są świadomi powszechnej wartości swej wiary, która wywiera
wpływ na wszystkie dziedziny życia”. Na zakończenie uroczystych obchodów Wielkiego Jubileuszu
Roku 2000 Papież wydaje list apostolski datowany na 6 stycznia 2001 r.,
w którym z całą mocą wzywa Kościół do wyzwolenia w sobie
apostolskiego zapału w trzecim tysiącleciu. Ojciec Święty pisze: „Teraz
winniśmy spojrzeć w przyszłość, wypłynąć na głębię, ufając słowu
Chrystusa: Duc in altum!… dotychczasowe doświadczenia powinny wzbudzić nowe
energie, nakłaniając nas, byśmy wyrazili entuzjazm w konkretnych
przedsięwzięciach”. W zakończeniu zaś tego listu podkreśla: „Idźmy naprzód z nadzieją! Nowe tysiąclecie otwiera
się przed Kościołem niczym rozległy ocean, na który mamy wypłynąć licząc na
pomoc Chrystusa. (…) Gdy zatem Jubileusz dobiega końca i otwiera się przed
nami przyszłość nadziei, niech wzniesie się ku Ojcu przez Chrystusa
w Duchu Świętym hymn chwały i dziękczynienia całego Kościoła”. W ramach przygotowań do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000
w październiku 1999 r. odbył się Synod Biskupów, jako Drugie Zgromadzenie
Specjalne poświęcone Europie. Owocem tego synodu stała się adhortacja
apostolska Jana Pawła II Ecclesia in Europa, podpisana 28 czerwca 2003 r.
w 25 roku papieskiego pontyfikatu. Adhortacja została wydana w przededniu poszerzenia
Unii Europejskiej o 10 nowych państw, w tym o Rzeczpospolitą
Polską. Proces poszerzania Unii Europejskiej wywołał wiele obaw,
i niepokojów co do przyszłości europejskiego kontynentu, jego oblicza
i struktury. W tej szczególnej sytuacji Jan Paweł II wychodzi znowu
naprzeciw wyzwaniom, jakie stają przed narodami Europy, niosąc im tak potrzebne
orędzie nadziei. Czytamy w nim: „Zgłębianie tematu nadziei stanowiło od
samego początku główny cel Drugiego Zgromadzenia Specjalnego Synodu Biskupów
poświęconego Europie. (…) Chodziło zatem o to, by to orędzie nadziei
głosić Europie, która – jak się zdawało – ją zagubiła”. I dalej Papież pisze: Podczas trwania Synodu coraz wyraźniejsze stawało się
pragnienie nadziei. Ojcowie synodalni, choć zgadzali się z analizą
złożonej sytuacji kontynentu, uznali, że zarówno na Wschodzie, jak i na
Zachodzie najbardziej chyba palącą kwestią jest wzrastająca potrzeba nadziei,
która może nadać sens życiu i historii i pozwala iść razem. Jan Paweł II nie tylko mówi o potrzebie nadziei, ale
przede wszystkim wskazuje na źródło, gdzie jej należy szukać, aby nie popaść
w złudne nadzieje, które mogą jeszcze bardziej pogrążyć człowieka
i świat w lęku i niepewności jutra. Papież – Zwiastun Nadziei –
już od samego początku swego pontyfikatu z całą determinacją wskazuje na
Chrystusa, Odkupiciela człowieka jako jedyne źródło i podstawę ludzkiej nadziei.
Tak brzmiały wtedy pamiętne słowa papieskie: Bracia i Siostry! Nie lękajcie się przyjąć Chrystusa…
Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! (…)
Pozwólcie zatem – proszę Was, błagam Was z pokorą i ufnością –
pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka. On jeden ma słowa życia – tak, życia
wiecznego (…) aby słowa Chrystusowe, słowa życia dotarły do wszystkich ludzi
i zostały przez nich przyjęte jako orędzie nadziei, zbawienia
i wyzwolenia”. Ten temat zostaje podjęty przez Jana Pawła II
w encyklice Redemptor hominis, w której wskazuje na Chrystusa jako
jedyny „klucz do tajemnicy człowieka” Czytamy tam: I dlatego właśnie Chrystus-Odkupiciel… objawia
w pełni człowieka samemu człowiekowi. (…) Człowiek odnajduje w nim
swoją właściwą wielkość, godność i wartość swego człowieczeństwa. (…)
Człowiek, który chce zrozumieć siebie do końca… musi ze swoim niepokojem,
niepewnością, a także słabością i grzesznością, ze swoim życiem
i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. Niosąc nadzieję swojej własnej Ojczyźnie, Ojciec Święty
wołał na placu Zwycięstwa w Warszawie: Kościół przyniósł Polsce Chrystusa – to znaczy klucz do
zrozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek.
Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej:
człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może
zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest
jego właściwe powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego
wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa. I dlatego Chrystusa nie można
wyłączać z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu ziemi. Upłynęło niewiele czasu, kiedy to… „…13 maja 1981 r. padają strzały na placu św. Piotra,
które mają unicestwić Proroka ludzkiej nadziei, a z nim program,
według którego miała być ona budowana. A jednak Prorok przetrwał i…
z żagwią Ewangelii przebiega gościńce ziemskiego globu i jeszcze
donośniej głosi orędzie nadziei w Chrystusie i z Chrystusem. Czyni to
nie tylko w tysiącach przemówień, ale, ku zdumieniu świata,
w pisarskiej – prywatnej działalności – w zaciszu czterech ścian
watykańskiego biura. Powstaje niepozorna książka, ale pod jakże wymownym
tytułem: Przekroczyć próg nadziei. A więc kolejny raz o nadziei,
o wielkiej nadziei”. Ojciec Święty w tejże książce, w końcowych rozdziałach,
wyjaśnia podstawy naszej chrześcijańskiej nadziei, gdy pisze: „Dlaczego mamy się nie lękać? Ponieważ człowiek został
odkupiony przez Boga. (…) Potęga Chrystusowego krzyża i zmartwychwstania
jest zawsze większa od wszelkiego zła, którego człowiek może i powinien
się lękać. Słowa Chrystusa zmartwychwstałego: Nie lękajcie się! są nam
potrzebne pod koniec drugiego millenium, może bardziej niż kiedykolwiek. (…)
Jest rzeczą bardzo ważną, ażeby przekroczyć próg nadziei, nie zatrzymywać się
przed nim, ale pozwolić się prowadzić”. Temat nadziei pojawia się również w papieskich
przemówieniach na „Anioł Pański”. I tak w Adwencie 2001 r. mówił:
„Adwent jest synonimem nadziei… konkretną i niezawodną ufnością
w powrót Tego, który już raz przyszedł… Jest to nadzieja, która pobudza do
czujności, cnoty wyróżniającej ten szczególny okres liturgiczny”. Zaś
w Adwencie 2002 roku pouczał: „…Chrystus jest nadzieją ludzkości… jest
prawdziwym sensem naszej teraźniejszości, ponieważ jest naszą pewną
przyszłością”. W roku następnym mówił: „Służyć Ewangelii nadziei – taka
jest misja Kościoła, również w Europie. Tę misję pełni, głosząc nadzieję
i realizując konkretne dzieła miłosierdzia. (…) Także dziś trzeba
«przywracać nadzieję ubogim», bowiem przyjmując ich i służąc im, przyjmuje
się samego Chrystusa i Jemu służy”. Nadzieja, którą głosi Jan Paweł II, ma również swoje
ugruntowanie w tajemnicy Bożego miłosierdzia. Znalazło to wyraz
w encyklice o Bożym miłosierdziu Dives in Misericordia. „Pragnę –
pisze Papież – ażeby niniejsze rozważania przybliżyły wszystkim te tajemnicę,
stając się równocześnie żarliwym wołaniem Kościoła o miłosierdzie, którego
tak bardzo potrzebuje człowiek i świat współczesny. Potrzebuje, choć
często o tym nie wie”. Ponadto powiązanie nadziei z Bożym miłosierdziem
uwydatnił Ojciec Święty przy okazji kanonizacji s. Faustyny Kowalskiej.
W swej homilii powiedział: To krzepiące orędzie jest skierowane przede wszystkim do
człowieka, który… utracił wszelką nadzieję w życiu i skłonny jest
ulec pokusie rozpaczy. Takiemu człowiekowi ukazuje się łagodne oblicze
Chrystusa. (…) Wpatrując się z tobą (św. Faustyno) w oblicze
zmartwychwstałego Chrystusa, powtarzamy twoją modlitwę ufnego zawierzenia
i mówimy z niezłomną nadzieją: Jezu ufam Tobie”. Ojciec Święty przybywając do Sanktuarium Bożego
Miłosierdzia w Krakowie, powiedział na lotnisku w Balicach:
„…wszystkim moim Rodakom przynoszę przesłanie nadziei płynące z Dobrej
Nowiny, że Bóg bogaty w miłosierdzie, w Chrystusie objawia każdego
dnia swoją miłość. (…) Przestań się lękać! Zaufaj Bogu, który bogaty jest
w miłosierdzie. Jest z tobą Chrystus, niezawodny Dawca nadziei”.
Natomiast w swej homilii w czasie poświęcenia sanktuarium mówił:
„Gorąco wierzę, że ta nowa świątynia pozostanie na zawsze miejscem,
w którym ludzie będą stawać przed Bogiem w Duchu i w prawdzie.
(…) Tu w ogniu Bożej miłości ludzkie serca pałać będą pragnieniem
nawrócenia, a każdy, kto szuka nadziei, znajdzie ukojenie”. Śledząc 25 lat pontyfikatu Jana Pawła II, można bez
przesady powiedzieć, że jedną z istotnych cech papieskiej posługi jest
głoszenie dzisiejszemu światu nadziei. Potwierdzeniem tego wydaje się być
adhortacja apostolska Jana Pawła II Ecclesia in Europa. W tymże
dokumencie Ojciec Święty jakby zbiera w jedno całe nauczanie Kościoła
o nadziei wypracowane na Synodzie Biskupów i ofiaruje je jednoczącej
się Europie jako swój apostolski dar i jako światło rozjaśniające
niepokoje i lęki nękające współczesną nam Europę. Przede wszystkim stwierdza, że tą nadzieją dla świata
i Europy jest sam Jezus Chrystus, i dlatego trzeba koniecznie
powrócić do Chrystusa jako źródła wszelkiej nadziei. Chrystus jest naszą
nadzieją, „gdyż On, odwieczne Słowo Boga… umiłował nas tak bardzo, że przyjął
we wszystkim, z wyjątkiem grzechu, naszą ludzka naturę, stając się uczestnikiem
naszego życia, aby nas zbawić, (…) objawia tajemnicę Trójcy Świętej (…) i daje
życie wieczne” (nr 19 i 21). Tego Jezusa żyjącego mogą łatwo odnaleźć
narody Europy, „bo Jezus jest obecny, żyje i działa w swoim Kościele.
On jest w Kościele, a Kościół jest w Nim” (nr 22). Ewangelia, która jest dobrą nowiną o zbawieniu
człowieka, a więc jest i Ewangelią nadziei, została powierzona
Kościołowi, który pragnie ją głosić w nowym tysiącleciu. Chrześcijaństwo,
które dogłębnie przeniknęło Europę, sprawia, że Kościół z wielkim
zatroskaniem spogląda na Stary Kontynent. Aby jednak Europa z większą
ufnością spoglądała na Kościół, to musi on bardziej urzeczywistniać swoje
prawdziwe oblicze, podejmować w jeszcze większym stopniu dialog ze
współczesnością i aktywniej angażować się w ekumenizm. Do tego
wysiłku wezwany jest cały Kościół, tj. duchowieństwo, osoby konsekrowane
i wierni świeccy (por. rozdz. II). To niesienie nadziei Europie winno, zdaniem Ojca Świętego,
urzeczywistniać się poprzez: 1. Głoszenie Ewangelii nadziei. Polega ono na ukazywaniu
prawdziwego oblicza Jezusa Chrystusa poprzez wierność Jego Ewangelii
i dawania temu świadectwa własnym życiem. To winno się dokonywać
w jedności i dialogu z wszystkimi wierzącymi w Chrystusa,
aby coraz bardziej budowała się komunia między Kościołami partykularnymi
i aby pogłębiał się również dialog z innymi religiami. To głoszenie Ewangelii nadziei winno docierać do
wszystkich struktur życia społecznego, a więc do kultury, szkół, środowisk
młodzieżowych, środków przekazu itp. 2. Celebrowanie Ewangelii nadziei. Wyraża się ono najpierw
w modlitwie. Kościół bowiem musi być wspólnotą, która się modli, która
świętuje, sprawuje sakramenty, a przede wszystkim celebruje Eucharystię,
która jest najwyższym darem Chrystusa dla Kościoła, jest szczytem
i źródłem całego życia chrześcijańskiego, a zarazem doczesnym
przedsmakiem przyszłej chwały. 3. Służyć Ewangelii nadziei. Oznacza to kroczyć drogą
miłości. Człowiek bowiem doświadcza nadziei, kiedy kocha i jest kochany,
a kiedy jest zagubiony, odkrywa powody, aby nie tracić nadziei. Ponieważ
człowiek nie żyje w izolacji od innych, ale zawsze w jakiejś
wspólnocie, dlatego powinien być otwarty na innych – zwłaszcza ubogich,
bezrobotnych, chorych. Szczególną formą życia wspólnotowego jest małżeństwo i rodzina, stąd Kościół powinien z nową mocą głosić to, co Ewangelia mówi o małżeństwie i rodzinie jako podstawowej wspólnocie życia i miłości. Ta służba małżeństwu i rodzinie musi również znaleźć swój wyraz w trosce o wychowanie młodego pokolenia, które zawsze jest i powinno być nadzieją narodu i Kościoła, oraz w służbie życiu, aby zdecydowanie przeciwstawić się „kulturze śmierci”, która zabija wszelką nadzieję. Apel ten skierowany przez Ojca Świętego do wszystkich chrześcijan kontynentu europejskiego, stanowi syntezę służby Ewangelii nadziei. Z Ewangelią nadziei Jan Paweł II w szczególny sposób
zwraca się do nowej Europy, Europy która się integruje. Chodzi o to, aby
odnalazła ona swą prawdziwą tożsamość. Ta integracja nie może się dokonywać
jedynie w wymiarze geograficznym i polityczno-gospodarczym, ale musi
polegać na harmonii wartości, na ponownym zakorzenieniu się
w chrześcijańskiej tradycji, która była u podstaw jej rozwoju. W końcowych słowach omawianej adhortacji Ojciec Święty
woła do Europy: „Nie lękaj się! Ewangelia nie jest ci przeciwna, ale jest po
twojej stronie. Bądź ufna! W Ewangelii, którą jest Jezus, znajdziesz mocną
i trwałą nadzieję, której pragniesz. Bądź pewna! Ewangelia nadziei nie
zawodzi” (nr 121). Głosząc Europie Ewangelię nadziei, Jan Paweł II nie pomija
odniesienia do Maryi Matki Kościoła, którą nazywa Matką nadziei
i pocieszenia. „Kościele w Europie – pisze Ojciec Święty – kontempluj
zatem dalej Maryję i uznaj, że jest Ona po macierzyńsku obecna
i uczestniczy w licznych i złożonych sprawach, których pełne
jest dzisiaj życie jednostek, rodzin i narodów i że jest
Wspomożycielką ludu chrześcijańskiego w nieustannej walce dobra ze złem,
aby nie upadł, a w razie upadku, aby powstał” (nr 124). O posłudze Piotra naszych czasów można by snuć refleksję długo i w różnych aspektach, ale w tej posłudze na czoło wybija się, jako charakterystyczny rys, posługa nadziei. Jan Paweł II służąc nadziei, pokazuje, czym jest chrześcijańska nadzieja i skąd ją należy czerpać. Jest nią Jezus Chrystus, w którym – jak w nikim innym – łączą się ze sobą pełna prawda i doskonała miłość. Każdy więc, kto żyje prawdą i miłością inspirowaną przez Ewangelię Chrystusa, staje się uczestnikiem tej nadziei, której świadkiem i zwiastunem jest Jan Paweł II – Papież wielkiej nadziei i całkowitego zawierzenia. Riassunto Giovanni Paolo II – Messagero della speranza Giovanni
Paolo II durante il suo pontificato č diventato per il mondo odierno un
particolare segno di speranza. Giŕ dal suo primo discorso d’inaugurazione „Non
abbiate paura…” fino alla sua ultima Esortazione Apostolica Ecclesia in Europa
cerca di portare alla gente la parola di conforto e di speranza. Non soltanto
parla della speranza, ma soprattutto indica la vera fonte di speranza, che č
Cristo, Figlio di Dio vivente diventato uomo, per noi e per la nostra salvezza.
La speranza per l’uomo debole e peccatore, come insegna Santo Padre,
scaturisce dalla Misericordia di Dio… Bisogna ricordare qui due encicliche
Redemptor hominis e Dives in Misericordia. La parola
„speranza” viene spesso rivolta dal Papa ai giovani i quali egli indica
Cristo come maestro e guida della loro vita. Cosě possono diventare la speranza
del mondo, della Chiesa e del Papa. Nei suoi viaggi apostolici il Papa proclama
il Vangelo di Gesů a tutte le genti e svela loro la speranza della vita
eterna. Questi viaggi, particolarmente nella Polonia, hanno incoraggiato la
gente di sopportare con speranza per il futuro le consequenze della
trasformazione. Sulla missione della speranza svolta da Giovanni Paolo II si potrebbe scrivere a lungo. Ognuno che cerca di vivere nella veritŕ e nell’amore diventa partecipe di quella speranza di cui testimone e messaggero č il Santo Padre, il Papa di grande speranza. Ks. dr Jan Piątek – ur. w 1941 r. w Leńczach, dr
filozofii, wykładowca filozofii w Wyższym Seminarium Duchownym
w Kielcach i etyki w Akademii Świętokrzyskiej. Dyrektor Świętokrzyskiego Instytutu Teologicznego
w Kielcach. Autor artykułów poświęconych m.in. antropologii filozoficznej
i filozofii Boga. |
|||||
|
|
|
|||
|
© KST 2004-2005 by WEBmaster |
|